Dziennikarka zapytała Czarzastego o wigilię wolną od pracy. Takiej anegdoty się nie spodziewała
25 października na facebookowym profilu wicemarszałkini Senatu Magdaleny Biejat pojawił się wpis dotyczący wigilii, która w Polsce nie jest dniem wolnym od pracy. Poinformowała, że jej klub złoży projekt ustawy, który ureguluje tę kwestię. „Nie powinniśmy się w ten dzień martwić, czy zdążymy dojechać do rodziny albo czy starczy nam czasu na przygotowanie kolacji” – wskazała polityczka.
Propozycja ta z różnych przyczyn wywołała kontrowersje wśród wyborców liberalnego światopoglądowo ugrupowania i nie tylko. Jedni wskazywali, że tego typu pomysłu spodziewaliby się raczej ze strony ultrakatolickiej prawicy. Inni pisali, że „przygotowywaniem kolacji” w Polsce zwykle zajmują się przecież kobiety (choć Biejat w swoim wpisie żadnej z płci nie wymieniła). „Idąc tokiem myślenia Lewicy, powinniśmy dać Polkom urlop przedświąteczny, żeby zdążyły umyć okna, upiec ciasta, zrobić bigos i pierogi?” – pisała Paulina Błaszkiewicz z „Gazety Wyborczej”. A co sądzi o całej sprawie jeden z liderów Nowej Lewicy?
„Powiem Państwu to pierwszy raz, bardzo z głębi serca”
Czarzasty zaczął od tego, że całe życie pracował w wydawnictwie (jest współwłaścicielem spółki Muza). – Powiem pani, i powiem państwu to pierwszy raz, bardzo z głębi serca. (...) Całe życie pracowałem w prywatnym biznesie. (...) Zawsze w wigilię dziewczyny nie przychodziły do pracy – i teraz powiem to, czego nie powinno się mówić – my, chłopy, żeśmy przychodzili [do pracy – red.] – a jeden nawet kiedyś usnął pod choinką. I od rana było: „wszystkiego najlepszego”, „zdrowia”, „zdrowia”. (...) Ja powiem to, co prawie każdy robi i prawie każdy myśli – w wigilię po prostu panie nie przychodziły do pracy, a faceci wracali z tej pracy – raz trzeźwi, raz pijani, raz tak, raz siak. Roboty żadnej nie było – zapewniał na antenie TVN24 w rozmowie z Moniką Olejnik (w poniedziałek był gościem jej programu – „Kropka nad i”).
Prowadząca dopytywała ironicznie, czy chodzi o to, aby kobiety „mogły sobie pogotować”. – Nie, nie, absolutnie nie – nie włoży mi pani [Rafała] Trzaskowskiego w usta – odparł wicemarszałek, mając na myśli słynne nagranie prezydenta Warszawy sprzed kilku miesięcy, gdy siedział przy stole w kuchni, a jego żona w tle krzątała się po pomieszczeniu, co spotkało się z krytyką. – Nie, proszę pani. Ja po prostu opowiadam o życiu. (...) Niech panie robią, co chcą. W mojej firmie, u mnie (...) tak było. Pracowałem w innych firmach, też tak było. W wigilię po prostu kobiet nie było, a faceci byli frywolni – zaznaczył.
– Ja naprawdę chcę chodzić twardo po ziemi. Proszę nie mówić naprawdę, że tutaj jakaś wielka za tym [stoi – red.] ideologia – podkreślił.
KEP o pomyśle Lewicy: Posłuży człowiekowi
Warto dodać, że pomysł Lewicy spotkał się także z pozytywnymi komentarzami internautów (większość z nich polubiła post Biejat na Facebooku). Pochwalił go też biskup Waldemar Musioł, sekretarz komisji duszpasterstwa Konferencji Episkopatu Polski, który stwierdził, że „to dobry pomysł, który służy człowiekowi” – cytuje hierarchę kościelnego redakcja Radia ZET.